O tym, jak Twardowski przestał być Niemcem

autor zdjęcia: AdobeStock

źródło: Rzeczpospolita

Metalowe lustro z Węgrowa: „w tem zwierciadle Twardowski pokazywał czary...”

autor zdjęcia: CYFROWE MUZEUM NARODOWE W WARSZAWIE

źródło: Rzeczpospolita

Jan Matejko (1838 –1893), „Twardowski wywołujący ducha Barbary przed Zygmuntem Augustem; szkic”. Według Romana Bugaja Twardowski brał udział w spisku, w którego konsekwencji jego inicjatorzy mogli mieć wpływ na decyzje królewskie

Pan Twardowski (postać, którą znamy z legendy) istniał naprawdę. Najwięcej dowodów łączy go z Krakowem, do którego dotarł z rodzinnej Norymbergi. Uważano go za czarownika, ale był też intrygantem.

W zakrystii kościoła farnego w Węgrowie wysoko nad drzwiami wisi lustro. Zawieszono je tak, że nikt nie może się w nim przejrzeć nawet przypadkiem. Podobno w jego zmatowiałej powierzchni można zobaczyć przyszłość. Metalowe zwierciadło ma 56 na 46,5 cm, waży 17,8 kg i jest wykonane z metalu. Mimo grubości wynoszącej 8 mm – pękło. Nie wiadomo dlaczego. Jest kilka legend z tym pęknięciem związanych. Jedna z nich głosi, że to Napoleon zobaczył swoją klęskę pod Waterloo i uderzył w nie ręką. Kolejna wspomina proboszcza, który ujrzał w swoim odbiciu diabła i cisnął w lustro kluczami. A jeszcze inna – postać Twardowskiego, który na prośbę Zygmunta Augusta przywoływał ducha jego zmarłej żony, Barbary Radziwiłłówny. Zabiegi spirytystyczne spowodowały, że lustro pękło. Na jego ramie widnieje łaciński napis, który w polskim tłumaczeniu historyka Jana Kuchty brzmi: „W tem zwierciadle Twardowski pokazywał czary/ Bogu jednak należne oddawał ofiary”. To jedyny przedmiot, który pozostał po słynnym magu, ale niejedyny dowód jego istnienia.

Takim go znamy

Legenda głosi, że przed wiekami żył w Krakowie szlachcic Jan Twardowski. Był człowiekiem wykształconym, studiował na zagranicznych uniwersytetach, a czas spędzał na czytaniu ksiąg dotyczących magii i alchemii. Prowadził też eksperymenty, aby...